Wracając dziś do domu pamiętałem o tym by zrobić pranie. M wracał wieczorem z Bari a za 2 dni lecimy na Zanzibar.
Wróciłem trochę zmęczony dlatego wstawiłem pranie a potem położyłem się na chwile na łóżku i nawet nie wiem kiedy usnąłem. Obudziłem się grubo po 22. Wcisnąłem na siebie byle jaka bluzę od dresu, klapki i zbiegłem na dół do suszarni. Wracając na gore obie ręce miałem zajęte praniem i koszem na bieliznę i jak na złość właśnie wtedy zgasło światło na korytarzu. Nie widziałem włączników i balem się stracić równowagę wiec ostrożnie wspinałem się dalej. Gdy byłem już na swoim piętrze energicznie chwyciłem za klamkę u drzwi i wszedłem do przedpokoju sąsiada…
Archiwum
Tagi
- Afganistan
- amore
- Anglia
- Arabia Saudyjska
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Irak
- Iran
- Irlandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kirgistan
- Kolumbia
- Liban
- Libia
- Malezja
- Malta
- Mądrości
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Pakistan
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- Portugalia
- praca
- RTW
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Syria
- Szwajcaria
- Tadżykistan
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- Turkmenistan
- USA
- Uzbekistan
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
