Wróciłem z biura później nie planowałem, L przedłużyła niebotycznie telekonferencje, głowa huczała mi od jej głosu, śmiechu i spraw do zapamiętania. V zaproponowała drinka w Kornhauskeller i skorzystałem z okazji -zasłużony zawsze smakuje najlepiej…
Praca funduje mi kolejne mega zjazdy, zaliczam zgon w tym tygodniu. Z ulgą przyjąłem wiadomość o szkoleniu w Berlinie, chętnie wyrwę się od rutyny siedzenia za biurkiem do późnych godzin wieczornych. M przywitał mnie w domu kolacją z butelką wina, w ciągu paru chwil zapomniałem o wydarzeniach dzisiejszego dnia i poczułem błogi spoko. M potrafi sprawić, że zapominam o kapryśnym świecie, schodzę znowu na ziemie i uruchamiam funkcję rozwiązywania dylematów mniej istotnych.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahama
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Czechy
- Ekwador
- emigracja
- Fiji
- Filipiny
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Lotwa
- madrosci
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- Praca Wrocław
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wlochy
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- Zanzibar
- ZEA
- zwiazek
statystyka
bo fajnie jest mieć takiego M przy sobie…
i niech nie mówią, że samotność ma też swoje uroki… gówno prawda…