Ciekawe, kto bez kogo sobie poradzi

W niedziele odbyło się w Szwajcarii referendum, podczas którego większość Szwajcarów opowiedziała się za ograniczeniem imigracji do ich kraju i przywróceniem limitów dotyczących zagranicznych pracowników
Politykom wydawało się, że zwyciężą argumenty natury gospodarczej, ale tak się nie stało. Coraz powszechniejsza niechęć do imigrantów w Szwajcarii, ale też i w całej Europie, nie ma nic wspólnego z gospodarką a szwajcarskie referendum stanowi tu ostateczny dowód. Szwajcaria nie ma żadnych poważnych kłopotów: tutejsza ekonomia kwitnie, poziom bezrobocia – poniżej 4% i należy do najniższych w Europie, a zarobki do najwyższych na świecie. Kiedy w 1992 Szwajcaria zamknęła się na Europę, jej ekonomia stanęła w miejscu. Kiedy w 2002 ponownie się otworzyła, zaczął się boom. Związkowcy, przedsiębiorcy i politycy nieustannie ostrzegali, że wygrana w referendum będzie oznaczała powrót do sytuacji z 1992. Nic to nie dało. Strach przed imigrantami przeważył, nawet za cenę teoretycznego gospodarczego samobójstwa.
Przyjęcie wniosku powoduje, że rząd w Bernie będzie musiał w ciągu 3 lat renegocjować dwustronne porozumienie dotyczące swobodnego przepływu osób zawarte z Unią Europejską w 2002 roku lub je anulować. To z kolei może pociągnąć za sobą zmiany w innych umowach dwustronnych i ochłodzenie wzajemnych stosunków. Z drugiej strony: strachy na lachy, jak Szwajcaria zamrozi tym unijnym politykom konta w swoich bankach to przyjdą na kolanach przepraszać.
Szwajcarska Partia Ludowa przeforsowała to referendum głównie z myślą o Niemcach i Włochach, którzy bardzo chętnie przenoszą się w Alpy. Nauczycielom, lekarzom, architektom łatwiej tu o pracę niż nad Renem a pensje są znacznie wyższe. No i nie trzeba uczyć się nowego języka, bo choć w niemieckojęzycznej Szwajcarii mówi się dialektem, to Niemiec dogada się tu bez trudu. A Włosi z Północy (frontieliers) chętnie dojeżdżają do pracy do Ticino, godząc się na prace za mniej (ale 3 razy więcej niż na Północy Włoch) podbierając prace lokalnym włoskojęzycznym Szwajcarom. Co mają niby zrobić Szwajcarzy, jeśli są nieprzyjmowani do pracy z powodu cudzoziemców pragnących zaakceptować niższe wynagrodzenie?

Populiści od lat skarżyli się na „niemiecką inwazję” i „niemieckie klany”, które wypychają Szwajcarów z uniwersytetów, klinik i zarządów firm. Kilka lat temu w kantonie Zurych udało się im przeforsować przepisy zakazujące pracy w przedszkolach Niemkom niemówiącym w szwajcarskim dialekcie.
Przeciwko jakimkolwiek zmianom protestowali biznesmeni, nawet ci, którzy są członkami Szwajcarskiej Partii Ludowwej. Helwecki przemysł boryka się, bowiem z brakiem rąk do pracy i musi importować fachowców. Podobnie jest w szwajcarskiej służbie zdrowia. Gdyby na rynku pracy byli wykwalifikowani lekarze, Szwajcarzy nie musieliby ich ściągać z Niemiec czy Polski. Bo to jest akurat prawda, Szwajcarii brakuje wykwalikowanych pracowników, znających języki, chętnych do pracy w normalnym wymierze godzin (nigdy wcześniej nie słyszałem żeby ktoś godził się pracować tylko w 65 albo np. 80 %)
Limity nie blokują imigracji zupełnie, jedynie ją ograniczają. Wykwalikowanym pracownikom będą mówić ‘’tak’’ a wszystkim innym ‘’specjalnym turystom’’ podziękują. Swobodny przepływ w praktyce pozwala na swobodny przepływ przestępców, turystów świadczeń i taniej siły roboczej.
Szwajcarzy żyjący w dostatku niezwykłym nawet na skalę Europy, także poczuli skutki kryzysu. Przewartościowany frank osłabił eksport, a to odbiło się na kondycji lokalnej gospodarki. Choć bezrobocie ledwie przekroczyło 3%, wielu mieszkańców Szwajcarii poczuło, że ich stabilny, dostatni świat drży w posadach. Pamiętam jak 2 lata temu 1 frank równy był 1 euro. Wszyscy rzucili się na za zakupy do Włoch i Francji. Z 10 tys. franków pensji w kieszeni mogłem dosłownie shop till I drop w Rzymie, ale stosunkowo szybko się to skończyło wraz z usztywnieniem kursu franka wobec euro.
Czasami Szwajcarzy potrafią pokazać jaja, tak samo było z referendum zabraniającym budowy minaretów, za co też cała Europa ich karciła. Zakaz budowy minaretów łamał gwarantowane przez europejską konwencję praw człowieka swobody religijne i dlatego Berno postawiono pod pręgierzem. Znajomi odpowiadali – dobrze, że w krajach muzułmańskich chrześcijanie to sobie mogą pozwolić na budowę kościołów i swobodne wyznawanie swojej wiary…
Zjednoczona Europa jest wynikiem planów. W rzeczywistości, to klasyczny projekt utopijny, pomnik próżności intelektualistów. Program, którego nieuniknionym przeznaczeniem jest upadek: tylko skala ostatecznie wyrządzonych szkód jest nieznana.
Szwajcaria miała się dobrze przed podpisaniem porozumienia o swobodnym przepływie osób, pewnie będzie miała się i po.

Informacje o saberblog

sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera. Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba. Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony. Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Brak kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz