Przez ostatnich 8 lat nie wziąłem ani jednego dnia chorobowego, tak jakoś się złożyło że nawet lekko podziębiony zostawałem w domu 2-3 dni nie przestając praktycznie pracować, bo laptop i komórka rzeczy nabyte…
Marzyło mi się spędzić we Wrocławiu 2-3 tygodnie bez przerwy, wrócić na stare śmieci, do znajomych, rodziny i przyjaciół.
W pracy wciąż ten sam kocioł, mój nowy szef mnie wkurwia, dlatego dogadałem się z moim dentystą na zabieg teraz a przy okazji tygodniowe zwolnienie z pracy. Naturalnie nikogo nie wtajemniczałem w swój plan. W piątek poleciałem jeszcze do Bukaresztu gdzie zastały mnie: prawdziwa zimowa zamieć, śnieg na pół metra, wiatr i mróz. Pomimo tego na weekend udało mi się wreszcie zobaczyć i zwiedzić w środku ogromny Pałac Ceausescu a potem pojechać 40 km za miasto do bazy wojskowej w Targoviste gdzie go skazano a potem szybko rozstrzelano. Panująca zimowa aura, śnieg i siarczysty mróz potęgowały i tak bardzo przygnębiające miejsce, pokój, w którym ich przetrzymywali i przesłuchiwali, krzesła i stół, przy których wysłuchali wyroku, ściana gdzie i rozstrzelano, ślady od kul i odrysowane farba ślady po ułożeniu ciał. Na dodatek mój przewodnik włączył mi na youtube urywki filmu z procesu, przesłuchania i samej egzekucji Ceausescu i w polaczeniu z tym, że akurat tam byliśmy wszystkie miejsca, przedmioty mieliśmy w zasięgu ręki i mogliśmy je dopasować, co stanowiło piorunującą mieszankę dopełniającą ostateczne wrażenie.
Jestem masochistą, że się tam w ogóle wybrałem.
W drodze do Targovisty zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej gdzieś w szczerym polu. W sklepie przy kasie dojrzałem bardzo intrygująco wyglądającego rumuńskiego osobnika: bawełniana, markowa koszula od Ralph’a Lauren’a, gruba, czarna, zimowa kurtka z futrzanym kołnierzem i kapturem a do tego lekkie mokasyny oraz krótkie spodenki odsłaniające atletyczne łydki i sexy owłosione nogi. Całkiem ładna i przystojna buzia, trzydniowy zarost oraz sportowe tuningowane czarne bmw dopełniały całości kreacji rumuńskiego chojraka.