Za tydzień na zaproszenie Lufthansy lecę na konferencję do Pragi. W Air+ lubię chyba wszystkich, dlatego zawsze z przyjemnością przyjmuje zaproszenie, chętnie się z nimi spotykam, przy okazji nawiązuje nowe znajomości i tak to się wszystko kręci.
Czasami myślę sobie, że gdybym odszedł z EB to najchętniej pracowałbym właśnie u nich, tak dobrze znam firmę, jej kulturę i ludzi, od zarządu po pracowników obsługi klienta. Kilka miesięcy temu zrobiłem nawet w tym kierunku pierwsze nieśmiałe kroki, ale nic z tego nie wyszło.
Nie idealizuje ich, bo wiem jak potraktowali mojego kolegę, cierpliwie i wytrwale wspinał się po drabinie kariery, został mianowany dyrektorem a potem VP, przeniósł się nawet na kilka lat do Waszyngtonu, gdy potem nagle został zrestrukturyzowany, przeszedł do zarządu HRS gdzie wytrzymał tylko 5 miesięcy, by wreszcie otworzyć własny biznes kawowy Keffeesack.
Kto powiedział, że realizować można się tylko w korporacji?
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa