Wykupiliśmy wycieczkę do Hiroszimy. Wieczór wcześniej pojechaliśmy metrem do stacji Osaka wybadać gdzie znajduje się hotel Granvia i dobrze zrobiliśmy bo dotarcie do niego zajęło nam prawe godzinę. Kluczyliśmy między peronami, piętrami i korytarzami, wyjściami i przejściami dla pieszych i jeszcze w dodatku te remonty – trudno było się połapać którędy mamy iść, więc zagubieni krążyliśmy po całej stacji. Rano poszło nam to już dużo sprawniej, oprócz nas do Hiroszimy wybierało się jeszcze kilka innych osób więc nie byliśmy sami. Taksówką pojechaliśmy do stacji Shin Osaka skąd odjeżdżał Shinkansen. Podróż pociągiem pociskiem była atrakcją samą w sobie. Robieniu zdjęć i kręceniu video nie było końca choć w Szwajcarii dziwię się gdy turyści robią sobie fotki z TGV.
Pociągi na stacjach zawsze zatrzymują się w określonych miejscach – na peronach namalowane są linie, które wyznaczają początek kolejki. Jeszcze zanim przyjedzie pociąg, widać jak Japończycy grzecznie ustawiających się w kolejce jeden za drugim. Ten sam widok obserwuje się wychodząc ze stacji, ludzie organizują się w rząd już przed ruchomymi schodami. Choć może wydawać się to dziwne, to trzeba przyznać, że zdecydowanie poprawia to płynność pasażerów na stacji. To że w danym punkcie stoi duża grupa ludzi, nie oznacza, że nie są oni w pewien sposób zorganizowani.
Miłym zaskoczeniem był dla nas konduktor w pociągu Shinkansen – wszedł do wagonu, ukłonił się, przeszedł do końca, odwrócił się, ukłonił , wyszedł z wagonu, w kolejnym się ukłonił. W końcu wrócił do naszego. Wszedł, ukłonił się, przeszedł, odwrócił, ukłonił. Delikatnie, z powagą, z szacunkiem, oficjalnie… M szalał z zachwytu oglądając to przedstawienie. Kolejne miłe zaskoczenie było w sklepach. Wchodzisz do sklepu, kupujesz, nie zdążysz jeszcze dojść do kasy a obsługa już biegnie, informując po drodze, że przeprasza, że dopiero idzie. Wszystko z uśmiechem, uprzejmie, ekspresowo i na koniec jeszcze w podziękowaniu za zakupy no i naturalnie ukłon. Kolejny ukłon był od załogi obsługującej samolot na płycie lotniska. Kiedy samolot był już gotowy do odlotu, załoga staje w rzędzie i wszyscy się kłaniają a potem machają nam na pożegnanie.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.