Akurat zbieraliśmy się z M do wyjścia, pamiętam, że opornie mi to szło bo wciąż czułem skutki wczorajszej kolacji zakrapianej zbyt dużą ilością wina i sake. Trochę kręciło mi się w głowie i pilnowałem się by nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Wyszliśmy z pokoju, wcisnąłem guzik od windy, kątem oka obserwując przez szybę niesamowicie prezentującą się z góry architekturę Osaka Garden. Nagle poczułem się jakby ziemia usuwała mi się spod stóp, poczułem jak się chwieję a zawartość żołądka podchodzi do gardła. Popatrzyłem ukradkiem na M. czy tego nie zauważył ale i on wydawał się czymś poruszony. Chwiała się podłoga a wraz z nią cały budynek… Zamiast zejść po schodach wsiedliśmy do windy wdając się w rozmowę z przypadkowymi gośćmi o tym, że chyba było to trzęsienie ziemi. Po kilku minutach dostałem niezrozumiały sms od japońskiego operatora komórkowego. Wrzuciłem go w tłumacza google i okazało się, że południowo-wschodniej części Japonii zatrzęsła się ziemia a skutki odczuwalne były w samej Osace. Wysłałem rodzicom wiadomość, o tym co nam się przytrafiło, ale matka wzięła to za prima aprilisowy żart. Dopiero jak usłyszała o tym w TVN24 zadzwoniła sprawdzić co u nas.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa