Nareszcie wolne…

Nareszcie ten tydzień dobiegł końca. Wiedząc, że przez weekend mam studia poprosiłem szefa o urlop na jutro, bo bez dnia odpoczynku wyzionąłbym pewnie ducha. Oczy mi się lekko zamykają, nie wiem czy to za sprawą intensywnych zajęć czy dlatego, że od wczoraj za oknem siąpi deszczem i pogoda jest iście barowa.

Uczelnia w Sopocie przyjęła moją kandydaturę na wykładowcę w semestrze jesiennym. Nim ta wiadomość w ogóle do mnie dotarła, koleżanka wysłała mi link gdzie mogłem zobaczyć swoją facjatę na stronie SSW jako gościnnie prowadzącego zajęcia dla studentów. Fama poszła wśród znajomych i rodziny, matka postarała się żeby usłyszeli o tym wszystkie ciotki, kuzyni, pani w warzywniaku a nawet jej koleżanki z dawnej pracy. Rodzicielka pęka z dumy. Na zdjęciu wyglądam jak młody Silvio Berlusconi…

Jak doświadczyłem tego na własnej skórze, nigdy nie powinno koncentrować się na jednym rozwiązaniu, bo całkowite uzależnienie od wąskiej specjalizacji jest bardzo ryzykowne nawet w normalnych czasach. Dlatego trzeba stałe dostosowywać się do wymogów rynku, a właściwie cały czas je wyprzedzać.

Informacje o saberblog

sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera. Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba. Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony. Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii podróże. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

13 odpowiedzi na „Nareszcie wolne…

  1. ultra pisze:

    Gratulacje! Super, to nowe doświadczenie i nowe wyzwanie. Hm, napisz o wrażeniach 🙂
    Serdeczności zasyłam

  2. salmiaki pisze:

    Brawo!
    Uczelnia przyjęła Twoją kandydaturę, a Ty przyjąłeś jej warunki?

    • saberblog pisze:

      Tak, przyjęła. Nie mieli wyboru. Wpadłem w oko pani rektor😜. To podyplomówka, zajęcia dopiero od października a teraz czekam, żeby uruchomili kierunek. Już nie mogę się wprost doczekać jak zacznę kształtować ludziom umysły🤓

  3. salmiaki pisze:

    Miałeś się wyspać…

    • saberblog pisze:

      Ostatnio mam wrażenie, że im bardziej się starzeje, tym mniej potrzebuje snu żeby się zregenerować.
      Nie jest to bezsenność i nie jest to spowodowane stresem. Uspokoiłem się wewnętrznie, często powtarzam sobie w głowie że jestem liściem na wietrze, tchnieniem ziemi, promieniem słońca, wagonem pełnym medytujących tybetańskich mnichów

  4. Przyłączam się do gratulacji…powodzenia i satysfakcji.

  5. Lucia pisze:

    To przyjmij gratulacje. 😊

  6. agnecha pisze:

    Fajna perspektywa, coś nowego, innego. Super! Dla Ciebie idealne wyzwanie i.. „ukoronowanie” wysilków. Chce Ci się wyprzedzać, lubisz to, tym bardziej fajnie! Pomyślalam przez chwilę, że szkoda, że Sopot tak daleko, ale.. z drugiej strony.. mi się uczyć już nie chce 😉 Zresztą.. podejrzewam, że ‚nie moje kierunki”. ..studenci będą mieli ciekawie 😉

    • saberblog pisze:

      Zawsze o tym myślałem ale nigdy nie wiedziałem jak się za to zabrać. Propozycja przyszła sama.
      Będę kursował do Sopotu tylko kilka tygodniu w w roku, na razie jestem tym faktem wniebowzięty, ale jak radość minie pewnie spojrzę na to bardziej krytycznie😀

      • agnecha pisze:

        Zabrałeś się od tej właściwej strony. Nawet te studia zaoczne, które robisz (przecież nie musiałeś). „Przydasie” 😉 Poszerzanie wiedzy, horyzontów.. myślę, że to niezbędne by móc kogoś uczyć i wogóle mieć coś ciekawego (i mądrego) do przekazania/powiedzenia. Wniebowzięcie i radość 😉 dobrze wróży. Fajnie. To marzenie, które się spełnia. I dopóki nie spróbujesz nie wiesz, czy to jest to. Ale to.. schodek w górę. Da Ci satysfakcję. Już daje 🙂

Dodaj komentarz