Jestem potwornie pogryziony przez komary. One tutaj nie gryzą, jedzą człowieka żywcem rano, w ciągu dnia i w nocy. Winda w hotelu pełna jest krwawych śladów bo zabiciu owadów, bo jest ich tyle, że aż człowieka kusi żeby je wytłuc. Pierwszego dnia zapomniałem popsikać się aerozolem a przez następne kolejne dni nie mogłem w nocy spać tak mnie wszystko swędziało. Na nogach mam pełno czerwonych nieestetycznych bąbli, staram się nie drapać ale to nie jest takie proste. Kupiłem sobie fenistil i wcieram w rany jak oszalały, żeby pozbyć się uporczywego uczucia swędzenia.
Ze Świnoujścia wyjechaliśmy po śniadaniu, jak zwykle trochę się ociągałem, a to jeszcze dodatkowa kawka na śniadanie, a to pakowanie mi nie szło, a to szybki telefon – guzdrałem się cały poranek. Nauczeni poprzednim doświadczeniem od razu pojechaliśmy w stronę właściwej przystani promowej, korek był, ale może na góra 20 minut czekania.
Jedziemy do Poznania w odwiedziny do K. Zaprosiliśmy ją dziś na kolację na Młyńską i liczymy miło spędzić wieczór. Poznań miasto doznań. Zamiast 5 godzin tym razem do stolicy Wielkopolski dotarliśmy w niecałe 3,5. M pruł jak szalony nie zauważając na ograniczenia prędkości i fotoradary. Te ostatnio błyskały średnio co kwadrans, ale że auto nie było wypożyczone na mnie, punktów M nie dadzą, mandat może dotrze do Szwajcarii albo i nie, więc nie wtrącałem się.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
podroze. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
M wrócił
Tak
Wreszcie wakacje, super że nie jesteś sam. Miłe chwile należy gromadzić dla późniejszych wspomnień.
Serdeczności zasyłam