Miałem mieć luźny tydzień w pracy, dlatego poleciałem do M, niestety od poniedziałku trwają gwiezdne wojny. S. nie chce wypuścić mnie z projektu, bo kolega rzucił papierami, moja szefowa ożeniła mnie z nowym projektem do którego wdrożyć mam się na już, jeszcze szkolenie, na które zapisałem się dobrowolnie, żeby wykorzystać przestój w pracy. W konsekwencji biegam jak kot z pęcherzem, przełączam się z jednego spotkania na drugie, w przerwach piszę maile, robię prezentacje. Jem byle jak, byle szybko, M donosi mi tylko napoje a ja jak postrzelony wpatruję się tylko w monitor, bo wszystko jest na wczoraj. Mój były klient działa mi na nerwy, jego nierozgarnięcie wywołuje u mnie wyłącznie frustracje do tego stopnia, że z jeszcze większą chęcią ignoruje jego prośby i zadania. Na zaczepki p.t. let’s align reaguję wyłączeniem okienka w komunikatorze a w myślach wysyłam go na daleki Madagaskar. Nie rozumiem jak ktoś taki może mieć dyr przed nazwiskiem. Palant ogłosił w zeszłym tygodniu, że nie będzie mnie potrzebował, ludzi powysyłałem na urlop a teraz obudził się z ręką w nocniku i rzeźbi, bo okazuje się, że nie ma komu pracować. Typowa stylówka korpo.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa
Jak tylko przyklasnę, że odpoczywasz- wpadasz w kierat…
A zapowiadało się tak przyjemnie…
Wyrwałem się z domu bo taka ładna pogoda za oknem. Ale musiałem wyłączyć telefon bo by mi wibrował non stop…
I sam już nie wiem…komputeryzacja dala nam więcej wolności, cz nas zniewoliła
Pomogła ale i dała ludziom dodatkowy czas na bardziej posrane pomysły 😂
Mówią, że komputer zbliża ludzi z dalekich stron, ale bliskich oddala, gdy człowiek wisi na telefonie lub dziobie cały czas klawiaturę.
Dyr. można dziś być, a jutro nie, człowiekiem się zawsze jest. Gdy dyr. będzie spadał po szczeblach drabiny, będzie mijał każdego, więc niech o tym pamięta.
Nic tylko szkoła przetrwania Cię dopadła. Bez rezerwacji. Trzymaj się.
Jak to dobrze, kiedy człowiek już nic nie musi… piszę o sobie! 🙂
Współczuję. Wytrwałości. Dziś bieg i nawarstwienie spraw, jutro może odpoczynek? Łap każdą możliwą chwilę 🙂 bo..
.. wszystko mija ;P