Przez ostatnie tygodnie daje mi się we znaki totalny brak kasy.
Popłaciłem rachunki, spłaciłem firmowy dług, zrobiłem zakupy najpotrzebniejszych rzeczy, bez których obyć bym się nie mógł i rozeszło się…
Dodatkowo po kieszeni dala mi wizyta Ryana i Kapa, ale to był ostatni raz więc musiałem ich odpowiednio pożegnać, żeby było co potem wspominać…
Po prawie 6 tygodniach doczekałem się zamówionego kompletu wypoczynkowego do pokoju. Trochę przeraziła mnie jego wielkość gdy wreszcie znalazł się w pokoju, do którego był przeznaczony, ale po dokonaniu przemeblowania wszystko pasuje jak ulał. Wszystko oprócz poduszek, ale producent obiecał to naprawić…
W sobotę miałem najazd rodziny. Ojciec mnie zaskoczył: dobrowolnie sfinansował mi klamkę do drzwi, lampę do sypialni i super fajną lampę do pokoju. Matka za to zrobiła zakupy na cały tydzień a potem odezwała się jej natura i zaczęła przestawiać mi meble „po swojemu”… Dopiero po jej wyjściu wszystko wróciło na swoje miejsce, ale o tym na wszelki wypadek już jej nie powiedziałem…
Miałem drugą oficjalną „parapetówę” w swoim nowym mieszkaniu, razem z m. gościliśmy chłopaków z Opola. Było wino i śmiechu co nie miara. Wzbogaciłem się o nowe lampki do wina…
Marzy mi się jakiś urlop, wyjazd do ciepłych krajów albo zwykła zmiana otoczenia. Muszę zacząć robić coć w tym kierunku…
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
Bez kategorii. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.