Hindusi potrafią skutecznie podnieść mi ciśnienie.
Prowadzą świetne szkolenia pod względem merytorycznym i dydaktycznym. Poza tym są świetni jako koledzy z pracy, ale szlag mnie trafiał, kiedy przyszło do weryfikowania tego czego mnie nauczyli..
Odpytywali mnie jak w szkole. Za każdym razem, gdy widzą, że nie uczę się systematycznie i na bieżąco nachodzą mnie i nękają pytaniami: czy wszystko ze mną ok, czy mam jakieś problemy, dlaczego nie nauczyłem się rzeczy, które prezentowali dnia poprzedniego, czy czegoś wciąż nie rozumiem czy chciałbym spotkać się może z nimi po szkoleniu i jeszcze raz mieć szanse zadać dodatkowe pytania i rozwiać swoje wątpliwości – widać istniejące skoro nie przygotowuję się na bieżąco z poruszanej tematyki zajęć.
Nie rozumieją, że człowiek może chcieć uczyć się selektywnie i absorbować wyłącznie rzeczy, które go interesują i które mogą przydać mu się w jego pracy. Dla nich sprawa jest bardzo jasna i prosta: oni nauczają, więc ja się uczę, oni odpytują zadając bardzo szczegółowe pytania, ja odpowiadam na 100% pytań, oni odhaczają w swoim zeszycie „zaliczone” i się cieszą, ja się cieszę, ich manager się cieszy i mój także.
Na początku śmiałem się gdy widziałem ich miny, gdy słyszeli moje odpowiedzi, że czegoś nie wiem albo gdy odpowiedź była niepełna. Potem zacząłem się lekko stresować, bo zobaczyłem, że nie jest im zupełnie do śmiechu z faktu, że nie potrafię wymienić jednym tchem całego paska narzędzi w menu aplikacji, że nie znam po kolei funkcji w każdym z menu, że nie znam wszystkich sposobów na przywołanie funkcji systemu…
To śmieszne, ale czułem się coraz bardziej przypierany do muru i upokarzany tymi testami i ciągłymi pytaniami, co oni jeszcze mogą zrobić żebym wreszcie to wszystko spamiętał…
A co ja poradzę, że po pracy wracam do domu albo spotykam się z przyjaciółmi by się relaksować zamiast kuć przez noc jakieś pojebane i nikomu niepotrzebne wyliczanki. Wczoraj Sachindra zakomunikował, ze nie może mnie dłużej „kryć” i że będzie musiał pogadać z moim szefem. Jakaś paranoja…
Dziwnie ci ludzie rozumieją pojęcie profesjonalizmu.