Taka ładna pogoda za oknem a ja buszuje w papierach. Od wczoraj nie padało nawet przez kwadrans, a po mimo tego nie znalazłem nawet kwadransa, żeby pójść pospacerować…
Życie osobiste? A co to takiego…?
Do 22. przegadaliśmy z A. zagadnienia na dalszą część szkoleń, potem od razu położyłem się do lóżka.
Wczoraj znów wyszedł jakiś niedopracowany szczegół i przez niego popsuły się nam wszystkim humory.
Trzeba sobie mościć gniazdko tu i teraz, aby dać sobie szanse na wolność.
Tylko to się liczy, niewolnictwo za byle grosze jest żałosne a tak się u nas dzieje i dziać będzie jeszcze bardzo długo. Trzeba potrafić to dostrzegać i nie ulegać złudzeniom. Pewien pułap i koniec. Niezadowolenie? Twój problem. Wmawiam wiec sobie: szukaj, szukaj dla siebie najlepiej nawet wtedy gdy jest znakomicie. Kostaryka? To jest dobry kierunek. Indie? Nie bylem, dla Europejczyka to szok, ale może warto spróbować…
Z niecierpliwością czekam na weekend, w sobotę zamierzam urządzić sobie shopping day.
Ryan wyciąga mnie dziś na otwarcie nowego klubu…
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
podroze,
praca i oznaczony tagami
Anglia,
podróże. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.