Taksówki wielkich miast

Jednym z moich ulubionych momentów podczas każdego wyjazdu to wczesno poranna podróż taksówką na lotnisko.
Bez względu czy jest to Teheran, Paryż, San Francisco, Belgrad, Ankara czy Warszawa o bardzo wczesnej porze wszędzie jest tak samo nastrojowo.
W Turcji bladym świtem sprzedawcy otwierają swoje kramy, wykładają towary, porządkuje się ulice, otwierane są sklepy, w krajach Orientu ruch i tłumy o tej porze nie są niczym nadzwyczajnym. Puste, słabo oświetlone ulice, górujące nad miastem meczety, rozświetlone minarety, ”leżący policjanci” przypominający o tym, że to jednak wciąż kraj trzeciego swiata. Znane turystyczne miejsca o wczesnej godzinie stoją opustoszałe, majestatycznie eksponują całe swe architektoniczne piękno. Wszystkie te miejsca różni od siebie tylko muzyka wydobywająca się z samochodowego radia porannych audycji: od klasycznej po sentymentalne bałkańskie ballady. Ile razy mam okazje odbywać taką podróż odczuwam trudną do opisania przyjemność i radość, czuje przypływ sentymentalnych myśli, świat wydaje się piękniejszy, kolory intensywniejsze a życie pełniejsze i bogatsze.

W moim przypadku staje się już być regułą, że przemieszczając się między różnymi strefami klimatycznymi łatwo nabawiam się przeziębienia. Dopadło mnie ono w weekend, po powrocie z Ankary, ale wcześniej dałem się wyciągnąć na koncert zorganizowany w ramach odbywających się berneńskich Biennale. Koncert dość awangardowy z cyklu jakie dźwięki można wydobyć ocierając metalowym prętem o blat stołu – od tej niezdrowej ciekawości po 45 minutach rozbolała mnie głowa i zęby.
Po koncercie zabrałem Paolo i Fabien do Azzurro gdzie wreszcie miałem okazje spróbować nowych kulinarnych pomysłów M – jak na ironie chociaż mieszkam i sypiam z kucharzem, to żeby dobrze i wykwitnie zjeść wciąż muszę mu za to płacić.

Informacje o saberblog

sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera. Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba. Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony. Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Taksówki wielkich miast

  1. sotion pisze:

    pewnie jednak warto placic…

  2. saber pisze:

    warto warto

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s