Piraci z Karaibów

St. Maarten to jedna z niewielu wysp formalnie podzielonych pomiędzy dwa różne kraje i kultury – Francję i Holandię.
Część holenderska ma więcej z klimatu Antyli, francuska jest bardziej elegancka, wyrafinowana i uporządkowana, wszędzie można płacić euro i amerykańskimi dolarami choć czasami przelicznik wydaje się nie mieć reguły, łatwo rozmawia się tu po angielsku, holendersku lub francusku, gdzieniegdzie jest biednie i brudno, ale też mocno kolorowo niemal pstrokato, w sklepach oraz butikach widzieliśmy ubrania, których spodziewalibyśmy się raczej zobaczyć na eleganckiej Bahnhofstrasse w Zurychu.
Za to stan dróg pozostawia wiele do życzenia. Naciągnąłem M na wypożyczenie auta, które prowadził on podczas gdy ja na miejscu dla pasażera siedziałem niemal przez cały czas z duszą na ramieniu. Nie mieliśmy problemów że znalezieniem miejsc które, chcieliśmy zobaczyć za to bardziej ze znalezieniem miejsca do parkowania. Pracownik Hertza ostrzegał nas przez pozostawianiem czegokolwiek wartościowego w aucie bo włamania do wypożyczonych aut jest tutaj niechlubną codziennością.
Perła Oceanu – jest niezwykłą mieszanką osób, różnych narodowości, języków, kultur i religii.
Akwen St. Martin i wysp przyległych do St. Barths i Anquilla należy do najciekawszych na Karaibach – szerokim łukiem ciągną się one wzdłuż Oceanu, którego wody mienią się wszystkimi odcieniami turkusu, błękitu i granatu, z licznymi przepięknymi plażami, gdzie piasek jest niemal śnieżnobiały.

Informacje o saberblog

sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera. Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba. Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony. Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Piraci z Karaibów

  1. sotion pisze:

    chce cieply piasek i blekitna wode, dosc mam juz mam zimy…

  2. sbr-> sotion pisze:

    w warunkach Szwecji proponuje wam kocyk i herbatke z pradem

  3. sotion pisze:

    znalazłem coś lepszego tutejsze bastu czyli łaźnia można się rozgrzać i nasycić oczy pięknymi szwedzkimi chłopcami 🙂

  4. saber pisze:

    powiadasz ze w Twoim wieku juz Ci tylko patrzenie zostalo?
    Uhm, ja jeszcze aktywnie dzialam

  5. sotion pisze:

    :)))
    nie tylko patrzenie…

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s