Corpo szopki

Noc miałem ciężką, słabo spałem, budziłem się kilka razy żeby zaraz na nowo próbować zasnąć.
Przy wejściu do biura natknąłem się na Laurę i Sharon smacznie zajadające się truskawkami. Poranna biurowa sielanka, pełen luz, zero napięcia, żarty i gromkie śmiechy. Przez moment miałem ochotę im wykrzyczeć, co się stało, ale obiecałem GH trzymać buzie na kłódkę i nie narażać Sharon na dodatkowy stres. Na szczęście dyrektor Fazi nie pojawił się tego dnia w biurze, bałem się że na widok jego żmijowatego uśmiechu i pustego ‘’how are you all good’’ walnę go z pięści.

Nie wiem, czego tak naprawdę się spodziewałem, w końcu nie był to dramat ani koniec świata, w corpo ciągle ktoś wylatuje a życie toczy się dalej, mojego zniknięcia pewnie też nikt nie zauważy.

Szkolenie trwało w najlepsze do końca dnia, po wyjściu z biura opowiedziałem o wszystkim Laurze, miała łzy w oczach, a potem pojechaliśmy na Santana Row się upić. Nigdy wcześniej (ani pewnie nigdy w przyszłości), nie rozmawiało nam się tak dobrze. Siedzielismy, wspominalismy i smialismy sie przez lzy, bo oboje wiedzielismy, ze to juz koniec naszej wspolnej przygody. Teraz na wylocie jest ona.

Nieznane's awatar

About saberblog

sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera. Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba. Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony. Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii podróże, praca i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz