W Panamie zrobiło się mi o wiele cieplej, po tych kilku dniach spędzonych najpierw w Sydney a potem w Santiago stanowiło miłą odmianę nie musieć wychodzić na ulice opatulony w kilku warstwach wierzchniej odzieży. Zabrałem ze sobą jeden ciepły sweter i praktycznie od tygodnia się z nim nie rozstaję zakładając pod niego dodatkowo podkoszulkę koszulę i bluzę, ale nawet wtedy zdarza się, że szczękam zębami. Decapolis ma dobrą lokalizację, wokół mnóstwo sklepów, barów i restauracji, jest nawet kasyno i masa klubów nocnych. Olbrzymi suit na najwyższym 29. piętrze sprawił, że moje ego urosło ponad moje IQ, po czym…spadło z siłą wodospadu, bo pokój a szczególnie obie łazienki nie widział tutaj mopa przynajmniej jakiegoś czasu. Zostawiłem ten bajzel i poszedłem znieczulić się do hotelowego baru. Dwa giny z tonikiem później Panama z tarasu baru zaczęła mi się nawet podobać pomimo wiatru i nieznośnego dudnienia muzyki na żywo z okolicznych klubów i barów. Gdyby się dobrze zakręcić można by mieć tutaj raj. Niestety nie był to czas na zwiedzanie, musiałem zorganizować się na następne kilka dni, podpisywać na zaległe maile, ogarnąć się, ale obiecałem sobie, że za tydzień kiedy tu wrócę znajdę czas żeby coś więcej tutaj zobaczyć a może i doświadczyć.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahama
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa