Ewidentnie się starzejemy bo następnego dnia nikt nie miał już ochoty na kolejne całonocne balety. Czułem się wyczerpany fizycznie, męczył mnie lekki kac dlatego do południa bojkotowalem dziewczyny i spotkałem się z nimi dopiero na kolacji w Jumeirah. Wchodząc pod ramię z dwoma eleganckimi paniami wzbudziliśmy zaciekawienie wsród przesiadujących tam gości, V. czuła się lekko zażenowana niezdrowym zainteresowaniem które wzbudziliśmy wśród brzuchatych Rosjan siedzących przy stoliku obok, za to K. jakby nagle odżyła i znów była w zabawowym nastroju. Nie minęło 5 minut jak na naszym stoliku wylądowały kolorowe koktajle a wieczór dopiero się rozkręcał. Miała rację, wyglądałem jak alfons, który przyprowadził swoje dziewczyny do pracy. Rzuciłem okiem po sali i prawie wszędzie widziałem eleganckie panie polujące na zamożnych klientów. Moje wprawne oko wyłapało też paru atletycznych i przystojnych młodych panów nie ukrywajacych się zbytnio ze swoimi zamiarami i szukajacych szansy łatwego zarobku z…innymi panami, bo Dubaj to niestety też kurwidołek tyle, że dla dysponujących zasobniejszym portfelem.
Dookoła ludzie pokroju celebrytów w najdroższych samochodach i najdroższych ubraniach, którzy po zamknięciu centrów handlowych przyszli się tutaj lansować. Mam wrażenie, że nie ma tu normalnego życia, wokoło liczą się tylko pieniądze i lans. Wydawałoby się, że to rajskie miejsce do mieszkania. Jednocześnie od czasu do czasu słyszę albo trafiam na artykuły o tym, jak bardzo wykorzystuje się tutaj imigrantów zarobkowych z Indii, Bangladeszu, Filipin i innych azjatyckich krajów. Ci ludzie, którzy tworzą ten miraż po środku pustyni, budują jego wspaniałe wieżowce, są zupełnie wykluczeni ze społeczeństwa.
Efekt wow mam już za sobą. Na początku wszystko wydaje się tutaj jak z bajki. Wszystko nowoczesne, zadbane, czyste, uporządkowane, niezwykłe. Ludzie mili, uczciwi, pomocni, nie ma śmieci, nie ma żebraków, nie ma złodziei. Wszystko można zostawić na widoku, nikt niczego ci nie zabierze. Ciężko przestawić się z polskiej mentalności, która mówi żeby uważać na portfel, telefon, przeliczać co chwilę pieniądze itp. Niestety po kilku pobytach opadły mi klapki z oczu i zaczęłam dostrzegać Dubaj, którego turyści niestety z reguły nie widzą. Nie ma tu czego chłonąć, wszystko jest sztuczne i bez życia. Dubaj jest tworem absolutnie sztucznym, nie ma tu nic a nic prawdziwego, nie ma tu żadnej kultury. Jest to miasto bez duszy – przynajmniej dla mnie, bo K. jest zakochana w tym mieście.