M. nie musiał wiedzieć, że lecę biznes klasą, bo pewnie dostałoby mi się za to po głowie. 12 godzin w samolocie, non stop to mordęga i póki nie jestem rozparcelowanym ex bogaczem, zamierzam podróżować na bogato czyli komfortowo. Plan mam bogaty: Bangkok – Kuala Lumpur – Malaka – Vientiane – Luang Prabang – Bangkok i dopięty na ostatni guzik. Znajomi powiadomieni
Wylot mam o 17, do Bangkoku przylatuję ok 10 rano a stamtąd po kilku godzinach dalej do Kuala Lumpur. Lot mi się dłużył, zupełnie nie miałem co oglądać w pokładowym systemie rozrywkowym, bo wszystkie filmy były albo stare albo z serii odmóżdżających wywołujące szybko postępującą martwicę mózgu. Gdy wylądowaliśmy na lotnisku w Kuala Lumpur czułem jak cieszą mi się oczy, podnosi mi się endorfina, zmęczenie i znużenie odeszły w niepamięć. Nik – mój zaprzyjaźniony kierowca – czekał na mnie przed wyjściem z terminalu, zawiózł mnie prosto hotelu Traders, przy okazji opowiedział mi co ominęło mnie od lutego w KL, uzgodniliśmy kiedy wybierzemy się razem do Melakki. Nie wiem ile razy byłem w Kuala, chyba ponad 10, i od zawsze zatrzymuję się w tym samym hotelu. Traders ma bardzo dobrą lokalizację, pokoje z widokiem na wieże a ceny nie rujnują człowiekowi portfela. Z przykrością zauważyłem, że obok wież wyrósł ogromny budynek hotelu Four Seasons, który wysokością sięga prawie czubków wież. Trochę to smutne, bo obok stawiają kolejny budynek i jeśli równie wysoki to za kilkanaście miesięcy KLCC park pokryje cień otaczających go wysokościowców a majestatyczne srebrne wieże Petronasu znikną przytłoczone nowopowstałymi konstrukcjami.
Bolały mnie trochę plecy, czułem się połamany, marzył mi się masaż. Telepatycznie myślami przywołałem chyba Ray’a, bo niespodziewanie wpadliśmy na siebie ,a pół godziny później leżałem pod nim jak kłoda, podczas gdy on doprowadzał mnie do stanu użyteczności. Potem mój portfel uszczuplił się jeszcze o kolejne 150 zł a mój pokój przypominał dworzec autobusowy, ciągle ktoś wchodził i wychodził. Niewątpliwie pierwszy wieczór należał do bardzo udanych co wywołało zazdrosne i uszczypliwe komentarze Willa a Kareema.