Po kilkunastu latach wróciłem odwiedzić Opole. Wczesnym rankiem dotarłem do dworca w Płaszowie, żeby złapać jedyny, bezpośredni pociąg do Opola. Jakoś mało atrakcyjna wydawała mi się opcja przesiadania się na jakiejś stacji w jakimś Miechowie i czekanie na kolejne połączenie 45 minut, na mrozie, na dworcu w jakimś piździmiu dolnym. Trochę się nagimnastykowałem, żeby kupić ten bilet, ale ostatecznie byłem bardzo zadowolony. Jak by nie patrzeć cała podróż była bardzo sentymentalna, bo kiedyś spędzałem w Opolu wiele czasu, miałem grono znajomych a miasto nie miało przede mną tajemnic, tyle tylko że to było nawet zanim powstał ten blog. Z okazji tego wyjazdu odnowiłem nawet dawną znajomość ze swoim ex. Ba! Zostałem nawet zaproszony do jego nowego mieszkania i przedstawiony nowemu partnerowi, który okazał się mieć 23 lata. Przez dwie dekady niewiele się w tym względem zmieniło – uśmiechnąłem się jedynie do siebie w myślach, ale nie skomentowałem, nie chcąc nikomu robić przykrości. Mam tylko nadzieję, że ja nigdy taki nie będę dobijając 50 wiosen.
Opole zmieniło się i to bardzo, z dawnych miejsc pozostała tylko Maska, w całym mieście pootwierało się mnóstwo nowych restauracji, barów, powstał nowy hotel, galeria centrum i muzeum. Pomimo siarczystego mrozu poszedłem przejść się po opolskim rynku i zobaczyć na własne oczy zmiany, które dokonały się odkąd byłem tutaj po raz ostatni. Sentyment jakiś pozostał, ale emocje na pewno opadły, przechadzałem się dawnymi ulicami i głównie uśmiechałem się na widok dawnych miejsc i wspomnień z nimi związanych. Zupełnie jakbym oglądał swoje życie w starym kinie, czarno-białe zdjęcia nieustająco przewijały mi się przed oczami, nieustannie coś sobie przypominałem jakby w mojej głowie otworzyły się dawno nie używane przegródki ze wspomnieniami.
Późny obiad w Biesiadzie Opolskiej a potem impreza domowa zupełnie tak jak kiedyś, przez cały wieczór przez ich dom przewinęło się mnóstwo osób. Śmieszne to było jakbym cofnął się w czasie.
W ramach rozpoznawania miasta zajrzałem do Muzeum Polskiej Piosenki, gdzie dyrektorem okazał się dawny znajomy – i znowu wróciły wspomnienia, dużo wspomnień, bardzo dużo.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Czechy
- Dania
- Ekwador
- emigracja
- Fiji
- Filipiny
- Francja
- GH
- Grecja
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Japonia
- Kambodza
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Lotwa
- madrosci
- Malezja
- Malta
- Maroko
- Maskareny
- Mauritius
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wlochy
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- Zanzibar
- ZEA
- zwiazek
maps