W pierwszy dzień świąt poleciałem do Szwajcarii. Nie ukrywam że nie lubię świąt w ogóle, od lat wiję się jak piskorz, byleby tylko uniknąć konieczności spędzenia tego czasu w domu z rodziną. Święta kojarzą mi się ze stresem, szarpaniną, udawaną uprzejmością, koniecznością wizyt i rewizyt osób których nie mam ochoty oglądać oraz wielkim obżarstwem i siedzeniem przed telewizorem. Kiedy byłem młodszy, wydawało mi się że tak być musi, kiedy dorosłem i stałem się niezależny, postanowiłem się wyłamać i nie uczestniczyć w rodzinnej szopce. Znajomi wokół wciąż tkwią w tradycji choć przemyśleniami bliżej im do mnie niż do tego co wynieśli z własnego domu. Prawdą jest, że nie mam dzieci, może dla nich poświeciłbym się żeby miały wspomnienia, w końcu od kogo mają czerpać wzorce, uczyć się przywiązania do tradycji jak nie od dorosłych.
M. przygotował czerwony barszcz, taki prawdziwy na zakwasie, ja dowiozłem uszka, spadło nawet trochę śniegu więc było prawdziwie świątecznie, ale najważniejsze chyba to że byliśmy tylko we dwoje, bez tego gwaru, zgiełku, bieganiny i „polskiej tradycji”. Obaj wiedzieliśmy że za kilka dni lecimy do Włoch, uciekamy w stronę słońca więc rozkoszowaliśmy się bezmiarem spokoju i zwykłym przebywaniem ze sobą.
Czasem myślę o tym jak będzie wyglądało nasze wspólne życie za kilka lat, nie mamy planu i to wprawia mnie w nastrój przygnębienia, takie zawieszenie między dwoma krajami jest fajne, ale na dłuższą metę, boje się że wszystko nagle może runąć jak domek z kart.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa
Mam tak samo jak Ty. Nie lubię świąt 😉
Może z czasem zmienię zdanie ale na razie to święta mogłyby dla mnie nie istnieć