Coś nie dane mi jest wyjechać w tym roku na urlop. Co wybiorę miejsce, zarezerwuję przelot i hotel, po kilku tygodniach dociera do mnie informacja, że lot anulowano. Musiałem zalłożyć sobie kajecik gdzie szczegółowo zapisuję wszystkie rezerwacje w oczekiwaniu na zwrot pieniędzy. Niektóre plany miałem już w styczniu i musiałem obejść sie ze smakiem. Urodzin w Hadze nie spędzę, do Kambodży z bratem nie polecimy a do Szwajcarii na razie co najwyżej mogę dostać sie podróżując 12 godzin autem albo autobusem. Policzyłem, że za wszystkie pieniądze, które od marca utopiłem w planowaniu wyjazdów, mógłbym śmiało polecieć na Antypody, tyle tylko że Australia do końca roku zamknęła granice dla wszystkich cudzoziemców. Nie liczęczasu spędzonego na rozmowach i pisaniu maili wysyłanych do hoteli i lini lotniczych z prośbą o zwrot, wszyscy pracują opieszale i czuję że będę musiał uzbroić się w cierpliwość.
Razem z M. postanowiliśmy spędzić urlop we Włoszech, wynajęliśmy auto i mam nadzieję, że teraz nic nie stanie nam na przeszkodzie, żeby wspólnie doświadczyć słońca i morza włoskich plaż. W pracy znowu naciskają na urlop, ale nie chcę deklarować się póki nie zorganizuję sobie czegoś sensownego. Póki co wytarcza mi rower i wielogodzinne przejażdżki tyle tylko, że pogoda nie zawsze dopisuje. W weekend było tak okropnie morko, że razem z K przesiedzieliśmy dwa dni praktycznie niewychodząc z domu. Pogoda iście barowa a mnie zmęczyło już wlewanie w siebie litrów wina czy innych mocniejszych trunków. Przeczytałem wszystkie książki, obejrzałem pare zaległych filmów i seriali, mieszkanie mam wysprzątane, okna umyte, przejrzałem wszystkie kartony, pawlacze i szafki, pozbyłem się niepotrzebnych gratów, przesadziłem wszystkie kwiatki, udekorowałem balkon, posadziłem tuje i dalej rozpiera mnie energia. Chyba dziś znowu umyje okna…
No taaaak…. Chyba jedynym pozytywnym aspektem koronowirusa jest to, że ludzie częściej myją ręce, okna i łazienki 😛
Moja lśni, można operacje na otwartym sercu przeprowadzać taka jest sterylna…
Najważniejsze, że umyłeś okna, bo gdy jest słońce -powstają smugi.
Tak bo w życiu o to chodzi żeby na oknach nie było widać smug
Dziś akurat okna myją się same.
Jeszcze raz napisz proszę, bo nie znam tego słowa na u…
Urojenie
A to to znam.
Mówią ze praca fizyczna uszlachetnia
Taaa jak ja Cię rozumiem. Niby jestem w Italii a marzy mi się inne miejsce. A zwłaszcza Polska. I może w lipcu to zrealizuję. Dziwny rok, ale przecież przestępny, co wiadomo, ze zwariowany. 🙂
Dobrze, że wszystko notujesz, bo można się pogubić. U mnie też nie wypaliły wyjazdy, ani Iran w marcu, ani Cyklady w maju. Iran co do grosza zwrócono, a za Cyklady pół roku mają czasu. Jadę do Torunia. I chyba mój urlop w tym roku będzie w Sobieszewie na plaży blisko domu.
Tylko nie rezygnuj z tego Iranu tak zupełnie, piękny kraj i super ludzie.
Ja polskie morze zostawiam sobie jako plan B
Nie, nie zostawię, Iran za mocno siedzi mi w sercu. Nie tylko chcę, ale pragnę go doświadczyć.
Do głowy mi nie przyszło, że okna mają coś wspólnego z wirusem, ale nadmiar czasu wolnego powoduje, że ludziom przychodzą do głowy różne, dziwne pomysły…
Serdeczności zasyłam
..a ja się martwiłam, że mi pod namiot wyjazd nie wypali, na Mazury ;D
Zazdroszczę energii.. bierzesz coś? 😉 Mi by się przydało..
Nic nie biorę, ale lubię planować i to dodaje mi energii
..czyli robisz i lubisz to czego ja kompletnie nie umiem..
Ty pewnie masz inne zalety i umiejętności których ja nie posiadam
Pewnie jakbyś poszukał coś by się znalazło. Czasem fajnie się różnić bardziej..
Dziękuję za wizytę i komentarze na blogu. Będę tu częściej zaglądał. Nie do wiary, że prowadzisz go już ponad 20lat. Ja swój piszę od 14lat i chociaż wpisy pojawiają się rzadziej niż na początku i być może nikt nawet tego nie czyta, to nie zamierzam przestać bo to dla mnie forma terapii. Pozdrawiam.