Weekend w domu. Bezmyślnie od rana wykonuję te same czynności, śniadanie, kawa, potem głównie robię porządki, układam przedmioty, przekładam, przeglądam, wyrzucam, robię zakupy, idę na rower, oglądam filmy, byleby czas jakoś minął, wieczorem idę do baru. Rano budzę się z tą samą myślą byleby przetrwać do końca dnia.
Najchętniej spakowałbym teraz walizkę i pojechał gdzieś na kilka dni, tak jak miałem w zwyczaju robić to wcześniej, gdy dopadał mnie ten dziwny nastrój. Możliwości wyjazdowe są teraz mocno ograniczone i albo mnie nigdzie nie wpuszczą albo każą iść na kwarantannę po powrocie więc takie plany szybko biorą w łeb.
Zdarza mi się autentycznie wątpić w to co mam, nie znajduję w sobie wystarczającego samozaparcia ani energii by przeżyć kolejny dzień, nie w głowie mi łapanie chwil ani wytyczanie nowych ścieżek, najchętniej bym poszedł spać albo zniknął.
W robocie za to wszystko układa się jak należy. Wymyśliłem sobie, że za dwa trzy lata zrobię sobie przerwę w zawodowym życiorysie i polecę albo do Ameryki Łacińskiej albo dookoła świata. Potrzebuje przygody na którą mógłbym czekać
M milczy. Nie pisze, nie dzwoni, ba nie wrzuca nic na IG, nastąpiła całkowita blokada przepływu informacji. Wojna psychologiczna trwa choć nie mam pewności co tak naprawdę siedzi mu teraz w głowie. Może w jego mniemaniu to ja jestem ten zły i okrutny – źle się z tym milczeniem czuję, ale muszę wytrwać. Jakkolwiek zakończy się ta przerwa, wyjdzie nam na dobre.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami
amore. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
Kiedyś komuś napisałam „Milczenie nie zawsze jest złotem.. nie wyjaśnia, nie rozjaśnia, do tego niepokoi i boli.” Gdy na kimś nam zależy, nie warto się zapierać [dumą, zasadami, czy tam innymi takimi] i nie warto też tracić cennego czasu. Gdy emocje trochę opadną warto przerwać milczenie i zrobić sobie wieczór bolesnej szczerości . Wyjaśnić, ni trwać w zawieszeniu..
Cisza niczego nie załatwia, raczej zostawia człowieka w matni niedopowiedzeń.. i właśnie w takim dziwnym stanie. Zniknąć.. uciec? Gdzie jak przed kim? ..przed samym sobą?
A może to cisza przed burzą? Może warto przerwać ciszę, by przeżyć burzę.. bo to daje szansę na rozgonienie chmur.. i szybciej zaświeci słońce?
pozdrawiam i wszystkiego dobrego S.
o mały włos, a byś mi gdzieś umknął w bezkresie internetu. Nie rozumiem dlaczego. Zastanawiałam się, dlaczego nie piszesz… a Ty piszesz! Ba, nawet należałoby Cię szturchnąć – tylko ja się nie odzywam. Muszę to sprawdzić, czy przypadkiem mi Cię nie odhaczyło i nie wyrzuciło z obserwowanych…
tymczasem powiem Ci, ze myślałam, że z pewnością jest Ci ciężko prowadząc osadniczy tryb życia, ale nie sądziłam, że w miłości też jest gorszy czas… Ale miłość już tak ma, że raz boli bardziej, a raz mniej. Pogody ducha życzę. Wierzę w Was.
u mnie tak samo jak u salmiaki – żadnych powiadomień o wpisach…?!
Związek na odległość jest trudny. A jeszcze trudniej gdy kiedy odległość jest na czas nieokreślony…
moze faktycznie jest tak jak miala salmiaki, ze mnie nie odhaczyło i wyrzuciło z obserwowanych…
Może zadzwoń, tak po prostu i pogadajcie. Posłuchaj się swego ciała, co ono podpowiada, do czego ciągnie? A nie jakiejś taktyki, gierki. M jest zbyt ważny dla Ciebie.
Saber.. nie leć tak, zatrzymaj się.. poczytaj 😉 Like to nie wszystko..
Miło pozdrawiam..
Próbuje okiełznać wordpressa i obserwowanie blogów 😂
A to spoko, mogę być wirtualnym królikiem doświadczalnym w imię.. nauki 😉
Doceniam 🙂 sorry za spam
Nie ma za co. Gdybym akurat nie była on-line.. to byłoby miłe zaskoczenie, choć.. z drugiej strony pewnie domyśliłabym się, że nie miałbyś, aż tyle czasu by przebrnąć przez tyle wpisów w tak krótkim czasie. Nie sorry’uj. Jest ok.
Jesteś wielka!
hehe niezupełnie (Gigi już byłam ;)). Metr sześćdziesiąt sześć nie zakleszcza mnie w widełki wielkości ;P
Jesteś bezmierna.😂
..no weź.. ja nie, nie ja. Taki jest tylko ocean.. i niebo.. przestrzeń bezmierna jak wzrok nie sięga i.. Czekaj czekaj.. był jeszcze jeden bezmiar.. „Stepy akermańskie”
.. a nie, to był „suchy przestwór oceanu”. To co innego..