Pierwsze dni w nowej pracy zleciały mi szybko, wszystko za sprawą ogromnej ilości rzeczy do ogarnięcia oraz zbliżającego się weekendu. Jutro wesele D i M. Z powodu pandemii oraz kosztów nie zdecydowali się wyprawić go w romantycznej Wenecji jak szumnie planowali, tylko u D. na południu w Bari. Kto był w Bari, wie jak tam jest.
Swój bilet na samolot kupiłem sporo wcześniej i dlatego taniej niż mój M. Okazało się tylko że w ziemie nie ma połączeń bezpośrednich z Apulią więc została mi niemiecka Lufa.
Dziś rano spokojnie odprawiłem się na samolot by wieczorem dostać wiadomość, że odwołują oba moje loty. W czasie gdy próbowałem dodzwonić się do Biura Obsługi Klienta dostałem „propozycje nie do odrzucenia” polecania przez Frankfurt z 6 godzinnym transferem na lotniku przesiadkowym. Było już po 22, samolot mialem o 6, nie byłem nawet spakowany, z emocji nie chciało mi się spać, więc wziąłem co oferowali.
Dużo samolotów tego dnia miało opóźnienie, do Bari zamiast o 11.00 dotarłem po 17 a kilkugodzinna przerwę w podróży na lotnisku we Frankfurcie umiliłem sobie wizytą w lounge i 5 lampkami niemieckiego rieslinga. Kto powiedział, że białego wina nie można pić do bułki z szynką i serem o 9? Ale nie był to zupełnie stracony czas: spotkałem Faresa Faresa! Kto oglądał Kartotekę 64, Wybawienie albo Zabójców Bażantów to Assada skojarzy od razu .
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
podroze i oznaczony tagami
podróże,
włochy. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
Aż spojrzałam z ciekawości na Bari na zdjęciach – akurat tam nie byłam, więc musiałam pomóc swojej wyobraźni – i widzę że to genialnie piękne miejsce. Chyba się wybiorę, jak tylko uda mi się kiedyś skończyć remont! Jak tłoczno tam jest turystycznie? Da się znaleźć poza zima chwilę bez tłumu?
W zimie nie polecam bo jest 15 stopniem dzień ale wieczorem zimno i bardzo wilgotno, taki przeszywający ziąb aż do kości.
Najlepiej jesień kiedy temp spada później 30
Z przygodami, ale dotarłeś 🙂 (?) Dobrych wrażeń na miejscu. Baw się dobrze i wracaj już bzz przygód 🙂
Apulia jest ciekawa, więc zwiedzaj i baw się dobrze. Dobra odskocznia od codziennych zajęć.
Zasyłam serdeczności