Przez weekend źle się czułem. W pracy było mi źle, nerwowo patrzyłem na zegarek nie mogąc doczekać się końca dnia. W piątek naprawdę niewiele zrobiłem, nie mogłem skoncentrować się na temacie i ciągle sprawiałem wrażenie rozkojarzonego.
Zawsze jak idę rano do pracy to zwykle wiem, jaki będę miał dzień, potrafię przewidzieć swój nastrój który później ma przełożenie na efekty pracy. Wciąż niewiele wiem, namiętnie kolekcjonuje książki, czasopisma, materiały z internetu o CRM, DDM, systemach klasy ERP, eFKach, rozwiązaniach konkurencji byle jak najszybciej zacząć swobodnie poruszać się w tych zagadnieniach. Czasem rozmawiając z klientem czuje się jakbym błądził po omacku w ciemnym lesie, zastanawiam się czy oni też to wyczuwają, że mają do czynienia z laikiem?
Ostatnio, gdy przemierzam pieszo odcinek Krupniczej w stronę placu Wolności wydaje mi się, że jestem gdzieś w San Francisco – te budynki, elewacje, wystawy, zgiełk ulicy, gra słońca i cienia – za każdym razem to dziwne uczucie do mnie powraca. Teraz na dodatek jeszcze często palę moje ulubione mentolowe Benson & Hedges, bo W. wysłała mi je z Reno. Może to stąd…
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
Bez kategorii i oznaczony tagami
praca. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.