Moja szefowa ma swój sposób pracy, irytujący mnie czasami, ale to jej wypracowany latami styl pracy. Zarządza mną, jej zadaniem jest pomagać mi robić to, co robię w sposób jaki chce, ale nie tak abym robił wszystko jak ona by zrobiła – ma wyobraźnie kobieta. A drugą ważną jej zaletą jest to, że jest daleko…
Na studiach marzyłam o takiej pacy, teraz kończąc telekonferencje z Australią o 1 w nocy by w wdzwonić się na drugą ze Stanami patrzę na swoje odbicie lustrze i zmęczone po całym dniu oczy i co? Nawet najciekawsza praca nie jest w stanie zastąpić snu i odpoczynku a marzenia lepiej jednak wypowiadać ostrożnie…
Ostatnio jakby częściej dociera do mnie że nie mam 20 paru lat, wczoraj wypełniając wniosek o wizę dziwnie zatrzymałem się przy rubryce wiek. Nie zamierzam odejmować sobie lat, ale coraz bardziej dostrzegam wyraźnie kreującą się różnicę między tym, co było kiedyś a jest teraz.

A z pozytywnych wrażeń – Lublana ma w sobie coś ze szwajcarskich krajobrazów, położna wśród Alp sprawia, że wydaje się być w jakimś uroczym zakątkiem Austrii albo Szwajcarii. Bardzo oryginalna starówka, mnóstwo klimatycznych miejsc i kafejek, żałowałem, że nie było ze mną M. ale zabiorę go tu za rok na świąteczne jarmarki…
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
Bez kategorii i oznaczony tagami
podróże,
studia,
Słowenia. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
…zgadzam sie zupelnie- zyczenia trzeba wypowiadac bardzo ostroznie!