Dwa dni w domu, rozpakowywanie, pranie, zakupy, wizyta gości – szybki i bezlitosny powrót do szarej rzeczywistości spotęgowany nagły nawrotem zimy, mrozu i śniegu. Jeszcze tydzień wolnego, jeszcze tydzień laby i całkowitego oddawania się przyjemnościom, wisienka na torcie – San Francisco. Choć był to bardzo krótki pobyt, przywołał mnóstwo dawnych, zakurzonych wspomnień. Cable carem jak dawniej, pojechałem zobaczyć dobrze znane mi miejsca i zakamarki w Nob Hill, budynek, w którym pracowałem, licząc że może przypadkiem spotkam wychodzącą z niego Inge, co byłoby niedorzeczne, bo gdyby tak było, miałaby dziś ze 100 lat, Huntington Park ulubione miejsce w czasie przerwy na lunch. Pojechałem do Castro, które podupada i z każdą następną wizytą jakby brzydnie, głównie za sprawą podupadających budynków, sklepów, psich kup na chodnikach, walających się śmieci i całej masy bezdomnych z problemem, których mierzy się kolejny burmistrz miasta Edwin Lee. Nawet mieszkańcy tej dzielnicy jakby zbrzydli, tych, których stać wyprowadzili się poza gejowskie getto, nikt nie chce już tutaj mieszkać.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.