Eksploracja Parku Narodowego Los Flamencos trwa w najlepsze. Rano jest tak zimno ze wkładam długie spodnie, wełniany sweter i zastanawiam się nad rękawiczkami z almaki, po czym w ciągu dnia temperatura wzrasta wraz z pierwszymi promieniami słońca zamieniając to miejsce w prawdziwa patelnie. Choć obaj staraliśmy się unikać słońca to niechcący spaliliśmy sobie twarze, karki i ręce.
Kupiłem sobie dzisiaj kapelusz z olbrzymim rondem zachodzącym na kark i krem z filtrem 50, bo nie chce cierpieć, kiedy jutro przez 8 godzin będziemy zwiedzali Lagunę Chaxa i Salat de Atacama.
Około południa wróciliśmy z Tulor – antycznej wioski w tym regionie i fortu Pukara de Quitor. Oba miejsca ładnie położone, ale szalu nie było…
Zjedliśmy szybki lunch w La Estaka i… padliśmy zmęczeni słońcem…
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.