O ile pobyt w Porto mogłem streścić w kilku zdaniach pomijając szczegóły o brazylijskich emigrantach, o tyle pobyt w Bilbao sprowadzał się głównie do jednego – leżenia w wannie.
Przyjechałem chory, lub mi pękał, było późno w nocy, ale jak zobaczyłem swoją hotelową łazienkę to jakby siły mi wróciły. Zwykle nie korzystam z hotelowych wannie, bo uważam je za mało higieniczne, kto wie, co ktoś przede mną w niej robił i czy zostało to zdezynfekowane. Zdarzają się jednak wyjątki tak jak w tym przypadku, kiedy oniemiałem na widok wielkiej, podłużnej, głębokiej wanny na podwyższanej podłodze z drewnianych palet. Godzinka i bylem jak nowonarodzony.
Wybrałem się znajdującego się po drugiej stronie ulicy Muzeum Guggenheima, ale nie wytrzymałem tam długo z powodu zażycia przed wyjściem coldrexu – mokry się czułem i na dodatek wciąż leciało mi z nosa.
47.341464
7.924025
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
podroze i oznaczony tagami
Hiszpania,
podróże. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.