Bardzo wcześnie rano zerwałem się ze swojego lóżka na 16. piętrze hotelu by wyruszyć na wycieczkę do Waitomo.
Najbardziej zapamiętany punkt kulminacyjny programu? W pewnym momencie uczestnicy wycieczki proszeni są o zgaszenie latarek. Najpierw słychać szum podziemnych wodospadów i kapanie wody, kiedy oczy przyzwyczają się do ciemności, na sklepieniu ukazuje się to, czemu jaskinie zawdzięczają swoją sławę: tysiące bladoniebieskich, świecących punkcików, przypominające cieniutkie diody wielkości główki od szpilki, widok przywodzi na myśl rozgwieżdżone niebo. Delikatne światło emitowane jest przez … odwłoki owadów (czyli nazywając rzecz po imieniu z dupy robali) larw muchówki noszącej mądrą nazwę ara cos tam luminosa. Larwy wytwarzają też lepką pajęczynę, która zwisa ze stropu jak cienkie gluty i w którą wpadają, zwabione światłem, różne inne robale. Ha! Ten przyrodniczy fenomen ogląda co roku kilkaset tysięcy osób. Od niego pochodzi nazwa Waitomo Glowworm Caves – jaskinie świecących robaczków. Leciałem 20 tys. km żeby zobaczyć to cudo!
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.