Podróżując po Azji często decyduje się na spędzenie całego dnia w spa albo przynajmniej na jakiś pojedynczy masaż. Czasem wykupuje cały pakiet ze scrubem a czasem zamawiam sobie masaż osobno do pokoju. Masażystów i masażystek przerobiłem wiele i na palcach jednej ręki mogę policzyć takich, którzy naprawdę byli dobrzy. Bo nie chodzi żeby mnie pomiziać, pomacać i oklepać, ale o doznania na granicy bólu i przyjemności. Niestety często trafiałem na kogoś, kto głównie uprawiał macanki tudzież proponował niespodziankę w postaci czochrania szpaka albo obciągania laski. Wczoraj znowu poznałem kogoś, kto znał się na rzeczy: leżąc na brzuchu skrzyżował mi nogi w kolanach i uniósł je do góry, po czym kazał chwycić go za ręce i uniósł do góry cały mój tułów. Początkowo ból, odgłos trzaskanych stawów i kości ale potem najprzyjemniejsza błogość na świecie. Miałem wrażenie ze oderwał od kości każdy pojedynczy mięsień, odkręcił, rozluźnił i włożył spowrotem na miejsce. Wyżymał mi plecy łokciem a potem przedramieniem kilkakrotnie przejechał po nich jak walcem. Kilka razy zawyłem z bólu, ale na drugi dzień czułem przyjemne zakwasy i bylem jak nowo narodzony.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahama
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa