Ostatni rok był dla mnie bardzo burzliwy, nastąpiło wiele zmian w życiu zawodowym, zniknęła K, L, i GH, zniknął mój dział i zmieniła się moja rola, przestałem lubić to co robię, z tygodnia na tydzień narastał we mnie bunt. Pośród tej burzy starałem się pozostać spokojny i zrównoważony, nie podejmować pochopnych decyzji i nie zmienić niczego na hurra, nieustająco szukając sposobu by jakoś przeczekać ten nieznośny dla siebie okres.
Część tego spokoju zawdzięczałem sobie bo jestem w odpowiednim dojrzałym wieku, jestem we właściwym, szczęśliwym, ustabilizowanym związku, potrafię powiedzieć nie nawet gdy ktoś otwiera przede mną nowe możliwości, o których inni marzą bylebym zgodził się zrobić to o co mnie proszą. Zabezpieczony wewnętrznym spokojem, oraz niesamowitą ilością wsparcia ze strony M, któremu mogę być tylko wdzięczny że mnie w tym wszystkim wspiera.
Uważam że taki kontrolowany okres szaleństwa wyjdzie mi tylko na dobre, nie jest to ucieczka ani obłęd, obłęd był raczej wcześniej w pracy i teraz nareszcie mogłem się z niego wyrwać. Jestem szczęściarzem, że mogę się w taką podróż wybrać, powinienem codziennie całować za to ziemię – jestem w uprzywilejowanej sytuacji i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Liczę na to że kiedyś w przyszłości gdy będę wracał do tych notek dojdę do tych samych wniosków, jakim to byłem szczęściarzem mając czas, dość swobody, pieniędzy i zdrowia by poobijać się kilka miesięcy po całym globie, uczyć się języka, zastąpić wszechobecną dotąd presję wolnością nowej przestrzeni i po prostu cieszyć się życiem. Od przyjaciół często słyszę, że chcieliby zrobić to co ja planuję zrobić, dosłownie wejść w moje życie, bo według niektórych jestem urodzony w czepku.
Zamierzam regularnie pisać o tej afirmacji życia, bo inaczej o wielu rzeczach zapomnę, o tej dekadzie wiecznych podróży i poszukiwań. Zapamiętujemy rzeczy tylko w sensie ogólnym, intymne szczegóły wyparowują z pamięci, a ja chcę pamiętać niecodzienne smaki, nowo poznanych ludzi, rozmowy, miejsca, subtelności i widoki. Pierwszy przystanek w poszukiwaniu wszystkiego – Christchurch.
Archiwum
Tagi
- amore
- Anglia
- Argentyna
- Australia
- Austria
- Azerbejdżan
- Bahrajn
- Bali
- Brazylia
- Chile
- Chiny
- Chorwacja
- Ekwador
- emigracja
- Estonia
- Fidżi
- Filipiny
- Finlandia
- Francja
- GH
- Gruzja
- Hawaje
- Hiszpania
- Holandia
- Hongkong
- Indie
- Iran
- Irlandia
- Islandia
- Japonia
- Kanada
- Karaiby
- Katar
- Kazachstan
- Kolumbia
- Laos
- Liban
- Malezja
- Malta
- Maskareny
- Mauritius
- Mądrości
- Nepal
- Niemcy
- Nowa Zelandia
- Oman
- Palau
- Panama
- Peru
- podróże
- Polinezja
- praca
- RTW
- Rumunia
- Serbia
- Seszele
- Singapur
- St. Maarten
- studia
- Szwajcaria
- Szwecja
- Tahiti
- Tajlandia
- tanzania
- Turcja
- USA
- Warszawa
- Wietnam
- Wrocław
- Wyspy Cooka
- włochy
- Zanzibar
- ZEA
- związek
- Łotwa