Co rzuca się turyście w oczy na lotniskach w tej części świata to brak drobiazgowej kontroli na bramkach bezpieczeństwa. Wystarczy wyjąć telefon, komputer i można przejść przez bramkę bez wszczynania alarmu. Bez konieczności ściągania kurtki, marynarki, zdejmowania paska, zegarka czy butów. Widać, że panuje tutaj o wiele mniejszy strach przed atakiem terrorystycznym.
Czas przed wejściem na pokład samolotu uprzyjemniłem sobie robiąc zakupy w sklepach strefy wolnocłowej a potem przenosząc się na godzinę do loungu. Czterogodzinny lot do Avarua spędziłem oglądając Modern Family i Mums wlewając w siebie przy okazji prawie butelkę szampana. Jedna ze stewardess za punkt honoru postawiła sobie wyzbyć się zapasu butelek i równo polewała wszystkim pasażerom gdy tylko zobaczyła, że ilość trunku zbliżał się do dna. Dzięki jej staraniom jeden z pasażerów poczuł się tak wyluzowany, że zaczął nawet śpiewać choć w jego wykonaniu był to raczej dźwięk towarzyszący duszeniu kota…
Air New Zealand wpadła na genialny moim zdaniem pomysł nagrania bardzo niestandardowego filmiku na temat zasad bezpieczeństwa na pokładzie samolotu: zatrudniła znanych sportowców surferów, rozebrała, poprzebierała w stroje kąpielowe, kazała biegać po plaży i rzucać się we wzburzone fale niczym ekipa Słonecznego Patrolu a całość okrasiła widokami morza, słonecznej plaży oraz akompaniamentem wpadającej w ucho piosenki „Young Folks” Petera Bjorna.
„If I told you things I did before, told you how I used to be, Would you go along with someone like me? […] And we don’t care about the young folks Talking ’bout the young style And we don’t care about the old folks talking ’bout the old style too”