Malta jest ostatnim punktem trwającej nieprzerwanie od końca kwietnia pierwszej podróży. M. z którą zjechałem Litwę i Łotwę przyleciała tutaj wprost z Bari, spędzimy wspólnie ze sobą kilka dni. Zabrałem ją na cały dzień do Mdiny a potem do Valetty, oba te miejsca znam już jak własną kieszeń. Trochę protestowała gdy próbowałem nakłonić ją do wzięcia taksówki, bo podróżując woli poruszać się transportem publicznym, lubi zgubić się w nowym miejscu i przeżyć przygody, ale gdy w końcu udało mi się ją wpakować do taksówki dochodziło prawie południe i przyznała mi rację – pozwoliło zaoszczędzić nam to sporo czasu. Wieczór wcześniej wbiliśmy się do jednego z licznych barów w Zatoce Spinola i rozmawiając przy butelce wina niepostrzeżenie dotrwaliśmy prawie do rana. Plany mieliśmy ambitne wstać o 7.30 i zaraz po śniadaniu jechać do Mdiny, ale tylko na dobrych chęciach się skończyło, bo spaliśmy prawie do 10.
Wypisałem się tylko z niedzielnego wypadu na Gozo, w lutym byłem tam z rodziną i przy całym uroku tej wyspy nie miałem ochoty znowu tam wracać. Może za kilka lat, ale na razie wolałem prażyć się w słońcu na przyhotelowym basenie.
Lubię Maltę, czasem myślę że mógłbym tutaj mieszkać, kupić mieszkanie z widokiem na jedną z wielu malowniczych zatok, M. bez trudu otworzyłby tutaj swoją restaurację, bo z łatwością można porozumieć się tutaj po angielsku i włosku, w tak ciepłym i dogodnym klimacie moglibyśmy się tutaj spokojnie zestarzeć. Ale to tylko marzenia i plany… Na razie musi wystarczyć mi widok z tarasu na Baluta Bay.
Codziennie lał się żar z nieba, temperatura wskazywała 32 kreski w cieniu, czasem nawet wiał wiatr, ale i tak chwilami mieliśmy dość tych upału i tłumów… W Europie trwał właśnie długi weekend więc ulice pełne były turystów, w ciągu dnia kilkanaście razy słyszeliśmy język polski i musieliśmy być ostrożni obgadując innych.
Ostatniego dnia wspólnego pobytu zostawiłem w M. Le Meridienie a sam przeniosłem się do Radissona też z widokiem na morze, ale dodatkowo z jacuzzi na tarasie, z którego jeszcze tego samego popołudnia zrobiłem użytek.