Zupełnie inaczej wygląda nauka języka na poziomie B2/C1. To całkiem inny poziom komunikowania się z nauczycielem i grupą, zupełnie inny sposób uczenia się i przyswajania wiedzy, niesamowite ile nowych rzeczy potrafię przyswoić w ciągu tych kilku porannych godzin. Ta swoboda w komunikowaniu się jest bardzo budująca i dodaje mi skrzydeł: z entuzjazmem robię zakupy w sklepach, rozmawiam ze sprzedawcami, pakuję się w sytuacje w aptece, u optyka, na dworcu byleby tylko mówić po włosku. Ktoś może zdziwić się, przecież na codzień po włosku mówię w domu, ale z różnica polega na tym, że nawet nie wiem kiedy M. przestał mnie poprawiać, wypracowaliśmy swój język, czasami zrozumiały tylko dla nas i nie ważne czy użyję conjuntivo, passato prossimo czy imperfetto on i tak mnie zrozumie. Z jednej strony to bardzo wygodne, z drugiej blokuje mnie w poprawnym mówieniu co wychodzi dopiero gdy rozmawiam z kimś obcym.
Najlepiej dogaduje się z Japonką, która tak zabawnie mówi po włosku, że aż miło się jej słucha. Nie dość, że jest bardzo ładna jak na Japonkę to jeszcze ma ten swój sexy akcent, przez który – zgaduje – złamała w Bolonii nie jedno męskie serce.
W grupie mam też dwie Szwajcarki, jedną z francuskiej części i tak subtelną i ładną, że aż miałbym ochotę się dla niej nawrócić, jednego wyluzowanego, długowłosego Szweda i wygadanego młodziutkiego Holendra z biżuterią nazębną. Może nie jesteśmy super zgrani, ale wspólne zajęcia zawsze są pełne śmiechu i miłą okazją do wymiany doświadczeń oraz ciekawostek o własnych kulturach.
Każdy poranek zaczynam swoim małym śniadaniowym rytuałem na Piazza Santo Stefano. Zrezygnowałem ze śniadań w domu, wolę wyjść wcześniej by po drodze na zajęcia zatrzymać się w swoim ulubionym barze na świeżo wyciskany sok, cappuccino i brioche. Po kilku takich wizytach pracujące tam panie zaczęły mówić mi dzień dobry a ostatnio nawet nie muszę podchodzić do baru by złożyć zamówienie, bo same wiedzą co podać. I jak tu nie kochać Włoch?!
Dla każdego kto po raz pierwszy odwiedza Bolonię, niezliczona ilość arkad może wydawać się istnym labiryntem, bo niemal każda z ulic wygląda identycznie. Nawet mnie zdarzyło się zabłądzić, choć drogę z domu do szkoły i spowrotem przemierzam regularnie kilka razy dziennie.
Dzień dobry,
mam na imię Artur, mam 37 lat, piszę z Krakowa.
Już od jakiegoś czasu czytam Twój blog i to czytam z dużym zainteresowaniem.
Spory talent językowy, odpowiednia ( czyt. kontrolowana) dawka hm.. „exhibicjonizmu” na temat własnej osoby oraz podobne do mojego spojrzenie na świat jest tym, co bardzo przyciąga.
Tak się składa, że będę w Bolonii od czwartku do niedzieli i chciałbym spytać o jakieś dobre/lokalne miejsca na kolację?
A może będziesz miał ochotę na kawę lub prosecco?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Tymczasem!
A.
Cześć,
W Bolonii polecam Ci restauracje Regina Margherita na Via Santo Stefano – kuchnia neapolitańska ale maja wszystko od świeżych owoców morza po ryby, pizzę i mięso. Jeden kelner rudawy z broda mówi nawet po polsku… Byłem tam kilka razy, także z Włochami i wszyscy bardzo sobie chwalili to miejsce. Ważne jest tez to ze nie zrujnują Cię finansowo;)
Jeśli chcesz coś lokalnego fajna jest tez Ostaria il Ghetto da Gigi na Via A Saffi. Dobrym pomysłem jest też wybrać się na spacer obok dwóch wież bo tam jest pełno krętych uliczek z bardzo fajnymi restauracjami. Włochy maja to do siebie ze prawie wszędzie je się smacznie, bo gdyby było inaczej to szybko zamknęliby takie miejsce. Szukaj miejsc gdzie siedzą Włosi a nie turyści a na pewno dobrze trafisz.
Dzieki za zaproszenie, ja jestem niestety już w drodze do Parmy a stamtąd wracam do domu wiec nie będzie nam dane poznać się w Bolonii. będę za to niebawem w Krakowie i chętnie wymienię doświadczenie z pobytu Bolonii
Pozdrawiam
Piotr
Cześć,
dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Byłem już w Bolonii dwa razy i każdorazowo odkrywam tam nowe miejsca, więc chętnie zajrzę do Twoich.
Fantastycznie, że będziesz w Krakowie – z wielką przyjemnością się spotkam – czy w zw. z tym moglibyśmy przejść na priv.mail? Byłoby jakoś zręczniej,
Pozdrawiam,
Art.
Na pewno wiec sobie poradzisz.
Mój mail jarek_33@interia.pl