Po śniadaniu umówiony byłem z przewodnikiem na zwiedzanie miasta. Nie wiem dlaczego, ale w hotelowym lobby spodziewałem się spotkać mężczyznę, kiedy to niespodziewanie wyrosła przede mną drobniutka, za to śliczna i bardzo sympatyczna Nazgul – studentka ostatniego roku matematyki na Uniwersytecie Nazarbajeva. Kierowcą okazał się ten sam pan, który poprzedniego wieczoru odebrał mnie z lotniska i w takim składzie wyruszyliśmy na zwiedzanie stolicy.
Astana to miasto, które zadziwia i zachwyca zarazem. Według Nazgul dla jednych to miasto, które powala nowoczesnością i bogactwem, dla innych to tylko ogromna ilość wyrzuconych w błoto pieniędzy i ekstrawagancja prezydenta. Z tonu w jakim to opowiadała szybko zrozumiałem, że jej największym życiowym marzeniem jest jak najszybsza emigracja najlepiej do Stanów na Florydę. Jeśli ktoś, kto nigdy nie był w Centralnej Azji, a o Kazachstanie wie tyle ile wrażeń dostarczył mu głupawy Borat, znalazłszy się w tym kraju doznałby szoku. Jeśli jednak ktoś taki wylądowałby w Astanie to myślę że uznałby, że śni.
Do prawie końca 2000 roku, kiedy to przeniesiono tutaj stolicę kraju to niewielkie miasteczko w północnej części Kazachstanu nie wyróżniało się niczym szczególnym. Koszt przeniesienia stolicy z Ałma Aty do Astany wyniósł podobno 15 miliardów dolarów, widać jednak, że był to dobry krok – dzięki temu nowoczesna architektura nie jest hamowana poprzez nakazy i zakazy dotyczące zabytków, a miasto z każdym rokiem pięknieje, nabiera ogłady i staje się zgodnie z zamysłem wizjonerów jedną z najważniejszych metropolii Azji Centralnej.
Specyficzna historia miasta sprawiła, że Astana nie powstawała jak większość miast, poprzez rozrastanie się, ale została w całości zaprojektowana. Próżno szukać tu wąskich uliczek, w których można się zgubić, cały układ urbanistyczny jest bardzo czytelny. Symetria, ład i porządek są wręcz przytłaczające. Dość szybko zauważyłem, że na ulicach brakuje ludzi, a drogi nigdy nie są zakorkowane. Ciągle powstające nowe budynki mieszkalne, mimo iż zadziwiają swoimi rozmiarami, nowoczesnością i niekonwencjonalnymi kształtami, czy kolorami, stoją w większości puste. Budynki są nieproporcjonalnie duże w stosunku do liczby mieszkańców.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.