koniec roku 2018

główną cechą mojego charakteru jest: chęć planowania, kontrolowania i dążenia do samowystarczalności, chęć zobaczenia świata i bycia w kilku miejscach jednocześnie, coraz bardziej robię się jednak leniwy i doceniam wygodę, zrozumienie że praca jest tylko pracą
cechy, których szukam u mężczyzny: zaradność, zdecydowanie, czułość, cierpliwość, partnerstwo, testosteron, by sprawiał, że chciałoby mi się być lepszym człowiekiem.
cechy, których szukam u kobiety: inteligencja, zdecydowanie, poukładane wartości, uroda, uśmiech, elegancja.
co cenię najbardziej u przyjaciół: szczerość i możliwość rozmów na każdy temat, lojalność.
moja główna wada: nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, przesadne oderwanie od polskich realiów, seksoholizm, fajki, lenistwo i praca zrywami.
moje ulubione zajęcie: planowanie, spełnianie marzeń, latanie samolotem, surfowanie po necie, rozgrzewające igrzyska sportowe, przesiadywanie w barach.
moje marzenie o szczęściu: brak popędu seksualnego, praca jakakolwiek choćby mechaniczna, zdrowie, „szlafrokowe” czyli dzień bez pośpiechu, wstawania, wychodzenia, wyglądania.
co wzbudza we mnie obsesyjny lęk: choroba, anonimowy hate, bezsilność, brutalna agresja, bycie zależnym od innych, ciągła potrzeba bycia numerem jeden
co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: życie bez M, brak przyjaciół, choroba, bieda, zależność od kogoś.
kim (lub czym) chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: jestem szczęśliwy na codzień i w pełni tego świadom
kiedy kłamię: mówię po włosku, angielsku lub polsku, naprawdę wierzę w swoją wersję prawdy.
słowa, których nadużywam: ja pierdole
ulubieni bohaterowie literaccy: nikt, bo mało czytam
ulubieni bohaterowie życia codziennego: M, M&Ms, rodzina, szwajcarscy przyjaciele i znajomi
czego nie cierpię ponad wszystko: systematyczności, prostactwa, pozerstwa i niepotrzebnej bufonady, polskiej małostkowości i kompleksów, czasami także swojego zachowania.
moja dewiza: chwytaj czas, tam gdzie jestem ja jest mój dom
dar natury, który chciałbym posiadać: brak egoizmu, zazdrości i dumy.
jak chciałbym umrzeć: szybko, nagle, bezboleśnie, we śnie i przed 50.
obecny stan mojego umysłu: po powrocie z wakacji w Malezji, myślący w kółko o nowym mieszkaniu i pracy. Dojrzało mi się troszeczkę, uspokoiłem się, mam duży dystans do swojego miejsca, wiem gdzie jestem i nikomu niczego nie muszę już udowadniać.
błędy, które najłatwiej wybaczam: wciąż przesuwam granicę tolerancji wszelkich błędów.
największa porażka: brak pracy, brak biegłości w posługiwaniu się językiem niemieckim, kombinowanie i pazerność, nadużywanie alkoholu.

Informacje o saberblog

sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera. Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba. Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony. Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii podroze. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „koniec roku 2018

  1. salmiaki pisze:

    Ciekawe… W takim wywiadzie ze sobą nie powiedziałabym wiele…
    Ano ale, żeby przed 50? Nie szkoda? Nie odpowiadaj, głośno sobie myślę.

Odpowiedz na salmiaki Anuluj pisanie odpowiedzi

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s