Mój misternie uknuty plan spalił na panewce, oferty pracy nie dostałem, więc po powrocie z urlopu wrócę grzecznie do biura i wezmę się za nadrabianie zaległości oraz za nowy projekt na Filipinach, niestety tylko zdalny, bo o dalekich podróżach do Azji na razie muszę zapomnieć. Choć ogarnąłem temat covidovego paszportu, granice do większości dalekich destynacji pozostają zamknięte.
Przekonałem B na wyjazd do Estonii i dziś wylatuję zostawiając za sobą pracę kręcidołek, syf, stres i nieludzkie terminy. Wczoraj pracowałem jeszcze do późna, w poczuciu odpowiedzialności dziś rano zerwałem się przed 5. byleby powysyłać ostatnie maile. Laptoka nie biorę, firma nie padnie, a nie chcę być wodzony na pokuszenie żeby sprawdzać służbową skrzynkę mailową. Ogarnianiem bałaganu zajmę się po powrocie.
Mam ambitny plan zjechania z plecakiem całej Estonii wzdłuż i wszerz, odwiedzenia Helsinek i Turku, żadnych zbędnych luksusów, o ile można tak to nazwać podróżując z kartą kredytową w portfelu. Potrzebuję twardego resetu by mieć siłę na walkę z wiatrakami po powrocie.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
podroze i oznaczony tagami
Estonia,
Finlandia,
Podroze. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
Udanej wyprawy, czekam na zdjęcia!
😀
Zwiedzaj co masz w planie, tylko się nie zamęcz
Wspaniałych wrażeń i wspaniałych zdjęć. Wracaj szczęśliwie.
Super wyprawa, a ludzie tam życzliwi niezmiernie. Warto popytać o pracę, podobno dobrze płacą, ale trzeba znać język 🙂
Serdeczności zasyłam