Odkąd ogarnąłem temat szczepionki podróżowanie znów stało się prostsze. Na lotnisku muszę nosić maskę, ale odpadły mi wszystkie formalności związane z robieniem testów, szukaniem laboratoriów, płacenia czasem horrendalnych sum za papierek, którego i tak nikt nie sprawdza.
Na lotnisku spotkałem swojego byłego szefa. Zdziwił się widząc mnie w nieformalnym stroju, w trekkingowych spodniach i polo zamiast koszuli, za to z dwoma lampkami białego wina o 11 rano…
Tallin przetarł nas chmurami, choć to dopiero połowa września wcześnie robi się tutaj chłodno. Na zewnątrz 7-10 stopni, mocno wieje, pierwszego dnia po przyjeździe sprawiłem sobie szalik i rękawiczki, bo inaczej byłoby ze mną kiepsko. Na starym mieście wszystkie restauracje zostały wyposażone w pledy i ogrzewacze ogrodowe, bez nich chyba żaden turysta nie zdecydowałby się na siedzenie wieczorami na zewnątrz.
Sierota przypadkiem wysadziłem korki w pokoju. W konsekwencji najpierw nie mieliśmy światła w całym lokum, a wezwany elektryk który pojawił się u nas w grubo po północy naprawił tylko światło w częściej głównej pomieszczenia, za to w łazience pozostała zupełna ciemność. Odkryłem to dopiero po jego wyjściu, tak więc przez weekend nauczyłem się brać prysznic, golić, myć zęby, kremować, zakładać i ściągać soczewki w zupełnym półmroku.
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Rzeczywiście temperatura nie dla mnie. Ale przy stosownym wyposażeniu dałeś radę. Ogrzewacze ogródkowe i w Italii stosują. Gdzieś tak w grudniu. Jak jednak teraz będzie nie wiadomo, bo klimat zwariował.
A paszport convid- owy ułatwia życie. Dlatego nie rozumiem tych, którzy się nie szczepią.
Wygląda ciekawie na zdjęciach! Miłej podróży
Rzeczywiście temperatura nie dla mnie. Ale przy stosownym wyposażeniu dałeś radę. Ogrzewacze ogródkowe i w Italii stosują. Gdzieś tak w grudniu. Jak jednak teraz będzie nie wiadomo, bo klimat zwariował.
A paszport convid- owy ułatwia życie. Dlatego nie rozumiem tych, którzy się nie szczepią.
I znowu widać, że oddychasz, żyjesz, masz w sobje wiele radości i energii! Super!