…i tak mi się nic nie chce. Przejrzałem zaległe maile dopiero dzisiaj, bo nauczony doświadczeniem nie chciałem skracać sobie urlopu i błogiego stanu nieświadomości. Wstałem rano, w biurze byłem po 8 a jak tylko odpaliłem maile podziękowałem sam sobie, że nie zdecydowałem się na ten krok w weekend. Dużo pierdoletów, wylewnie gorzkich żali, narzekań, dobrych rad, ględzenia i smęcenia.
Nie zmienia to faktu w biurze wysiedziałem raptem do 14. bo czułem się niewyspany, oderwany od rzeczywistości i z symptomem braku koncentracji. Praca nie zając, nie ucieknie. Ogarnę ten szlam później.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Informacje o saberblog
sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera.
Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba.
Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony.
Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii
Uncategorized. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
Zdrowe podejście 🙂
To z wiekiem ( starczym) przychodzi😜
No co Ty, jaki (starczy)!
Toć to kwiat wieku, tylko go rwać ;P
Przypomniałeś mi swoim kometarzem „Koniaczka” Wójcika. Lubię luz tej piosenki.
rety, mam to samo…. jeszcze nigdy tak mi się nie chciało, jak mi się nie chce dzisiaj…
No a trzeba rzeźbić. Na razie biorę się za szorowanie łazienki, prasowanie, chatę mopem sobie przejadę – to tez praca a się zrelaksuje i oderwę myśli od maili😂
Odrywaj 🙂 W wysprzątanym mieszkaniu mniej się człowiek stresuje!
Praca uszlachetnia a prasowanie to jak kąpiel w algach dla umysłowy😁
I to prawidłowe o
Podejście do pracy w poniedziałek.😃
Każdy ten ból przechodzi niczym odrę i ospę…
Pozdrawiam